czwartek, 11 lipca 2013

Receptury z Apteczki Babci Agafii – dlaczego rosyjskie kosmetyki robią furorę w Polsce??



Całkiem niedawno – bo nawet nie miesiąc temu otrzymałam e-mail od jednej z klientek naszego sklepu. Dopytywała się w nim czy nie mamy zamiaru wprowadzić do sklepu rosyjskich naturalnych kosmetyków. Najbardziej zależało jej na kosmetykach z serii Babci Agafii. Pisała że lubi kosmetyki BingoSpa, Sylveco i te rosyjskie właśnie. I brakuje jej sklepu, w którym jednocześnie mogłaby zaopatrzyć się w produkty tych 3 różnych firm. BingoSpa, Sylveco, dr Dudę mamy już na stanie, ale o rosyjskich do tamtego momentu nawet nie pomyślałam. Szczerze mówiąc, wtedy po raz pierwszy zainteresowałam się tą serią. Po bliższym przyjrzeniu się produktom i uzgodnieniach z hurtownią udało się. Od teraz naturalne kosmetyki rosyjskie dostępne są i u nas. Oczywiście nie wszystkie, ale obiecujemy, że stopniowo będziemy zwiększać ofertę sklepu.

A na czym polega fenomen rosyjskich kosmetyków – w tym tych z Apteczki Babci Agafii? 


Myślę, że bazuje na coraz większej świadomości konsumentów. Mamy już serdecznie dość zanieczyszczonego środowiska, niskiej jakości kosmetyków, które tylko z nazwy mają nam pomóc, a w których tak naprawdę aż kipi od chemii. Chemii, która uczula i jeszcze bardziej obciąża naszą skórę. Dlatego też coraz więcej z nas poszukuje naturalnych kosmetyków, albo półproduktów kosmetycznych, z których same jesteśmy w stanie stworzyć sobie proste kremy, maski, oleje do pielęgnacji ciała.
A kiedy brakuje nam weny i czasu na produkcję kosmetyków w domu – coraz częściej wolimy sięgnąć po takie, które na pewno nam nie zaszkodzą. Które bazują na naturalnych ekstraktach i składnikach, pochodzących często z ekologicznych upraw. A jeśli dodatkowo powstają w oparciu o wiekową wiedzę i sprawdzone tradycyjne receptury stosowane przez nasze babcie i prababcie – to tym chętniej sięgamy po nie.

I tak właśnie postąpiła firma Piervoe Reshenie – która w 2002 roku opracowała i wprowadziła na rynek serię kosmetyków znaną pod nazwą Receptury czy Apteczka Babci Agafii. Tytułowa Babcia Agafia to nikt inny jak znana uzdrowicielka i zielarka Agafia Ermakowa żyjąca na Syberii. Przekazywaną z pokolenia na pokolenie wiedzę o działaniu i stosowaniu ziół syberyjskich spisała i w ten sposób możliwe było wykorzystanie jej wiedzy do produkcji ekologicznych, często certyfikowanych kosmetyków.

Kosmetyki Z apteczki Babci Agafii charakteryzują się ogromną ilością ekstraktów i olei roślinnych połączonych ze sobą w ten sposób, by pomóc na wiele dręczących nas do tej pory dolegliwości. Od kosmetyków wzmacniających włosy, pomagających uporać się z łuszczycą, po łagodzące bóle mięśniowe i reumatyczne  czy ukąszenia po komarach. Jak wszechstronna była wiedza zielarki – tak wszechstronne i co ważniejsze działające (przeprowadzone zostały badania potwierdzające ich skuteczność) są kosmetyki z tej serii.

Jeśli do tego dodamy:

  •  Zastosowanie naturalnych surowców pochodzących z ekologicznych upraw na Syberii i w rejonie jeziora Bajkał
  • Rygorystyczny nadzór nad jakością wytwarzanych kosmetyków potwierdzony międzynarodowym certyfikatem dla kosmetyków organicznych ICEA
  • Korzeń mydlnicy lekarskiej, która zawiera naturalne saponiny. Wykorzystywany jest jako baza myjąca (tworzy ogromną pianę) szamponów i płynów do kąpieli
  • Wykorzystywanie do produkcji kosmetyków olei tłoczonych na zimno – dzięki czemu zachowują swoje korzystne właściwości
  • Opakowanie estetyczne i spełniające normy kosmetyków organicznych (bez PCV)



Mamy przepis na sukces  :)

sobota, 6 lipca 2013

Olej kokosowy - do czego można go użyć w kosmetyce ??


Na rynku obecnie dostępnych jest niezliczona ilość kosmetyków, w tym naturalnych, olejków, półproduktów i innych wszelkiego rodzaju mazideł. Ja jednak dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejny znany od wieków i uwielbiany za właściwości olej kokosowy. Chociaż jest olejem – nie ujrzycie go w płynnej postaci tylko stałej (taka mała ciekawostka). Od wieków stosowany zarówno w medycynie ludowej jak i kosmetyce. W XX wieku w wyniku nagonki  medialnej mocno zniesławiony – teraz na nowo wraca do łask i przekonuje do siebie coraz większe rzesze kobiet. A wszystko to zawdzięcza swoim naturalnym, niezwykle skutecznym działaniem.


Po pierwsze ale wcale nie najważniejsze olej ten idealnie sprawdzi się w walce o piękne, gęste i zdrowo wyglądające włosy.  Dzięki swej specyficznej budowie, jest jednym z nielicznych olei, które potrafią wniknąć w strukturę włosa, dzięki czemu szybko zauważysz jak Twoje włosy stają się mocne, lśniące i miękkie. Przy okazji (jeśli będziesz wmasowywać go w skórę głowy) wzmocni również cebulki Twoich włosów i aktywnie będzie przeciwdziałał ich nadmiernemu wypadaniu.  Stosowanie olejku kokosowego przyczyni się do poprawy ukrwienia Twojej głowy – dzięki czemu i Twoje włosy będą lepiej odżywione. Pomoże Ci także w walce z łupieżem.  A jeśli masz problem z rozdwajającymi się końcówkami – wystarczy niewielką ilość kosmetyku systematycznie nakładać na tą część włosów by szybko zauważyć wyraźną poprawę. A te wszystkie całkiem przyjemne właściwości zawdzięcza swojemu składowi, z którego na uwagę zasługują dobroczynne kwasy tłuszczowe, witaminy i takie minerały jak: magnez, potas, wapno i żelazo

Intensywnie i efektywnie przeciwdziała powstającym oznakom starzenia się na naszej skórze. I nie mam tu na myśli samych zmarszczek. Częściej większąolej kokosowa i bardziej dokuczliwą zmorą kobiet są coraz większe i coraz częściej pojawiające się zmiany wątrobowe na skórze. To te brązowe placki, znamiona, które wyskakują na całym naszym ciele, ale szczególnie na rękach są bardzo widoczne i co tu długo mówić – szybko zdradzają nasz prawdziwy wiek. Zmiany wątrobowe nie tak łatwo usunąć – i jeśli się pojawiają to już po prostu są. Jest jednak nadzieja – olej kokosowy. Oczywiście nie obiecam Wam że usunie te przebarwienia które już są na Waszym ciele. Co najwyżej zredukuje je. Za to mogę Was zapewnić że stosowanie oleju kokosowego zapobiegnie powstawaniu kolejnych zmian wątrobowych. Więc jeśli to właśnie te brązowe przebarwienia są dla Ciebie większym zmartwieniem niż zmarszczki, z którymi już umiesz walczyć – sięgnij po olej kokosowy.
Walczy z suchą skórą. Bez względu na porę roku nasza skóra jest ciągle poddawana na działanie niekorzystnych warunków środowiskowych. A to palące słońce, a to zimny deszcz i wiatr, a to śnieg i dokuczający mróz.  Nic więc dziwnego że w takich warunkach nasza skóra woła o pomoc. Jest sucha, szorstka i szara. Potrafi się łuszczyć jak skóra węża – co wcale miłe i przyjemne nie jest.  Ale to nie koniec naszych problemów z suchą skórą. Tym bardziej że olejek kokosowy był używany jako krem przeciwsłoneczny przez tubylców na długo przed tym zanim taki trend pojawił się w kosmetyce.
Nie tylko przyroda dokłada naszej skórze. Często robimy także my to sami.  Nie wiem czy wiecie – ale nasze ciało jest otoczone warstwą ochronną, która zbudowana jest w 40 – 60 % z kwasów tłuszczowych. Ta warstwa ochronna charakteryzuje się niskim ph = 5, którego jednym z ważniejszych zadań jest ochrona naszego organizmu przed szkodliwymi bakteriami, którym taki odczyn naszego ciała wyraźnie nie służy. Jednakże my sami – często kilka razy dziennie (szczególnie w upalne dni) niszczymy naszą warstwę ochronną – myjąc się po prostu. Kąpiel czy szybki prysznic  niszczy naszą ochronną warstwę lipidową i w ten sposób wystawiamy się na atak baterii. Tym bardziej że odbudowa naszej ochrony trwa kilka godzin – w czasie których już zaliczymy kolejne mycie.
Oczywiście rozwiązanie polegające na zaprzestaniu kąpieli nie wchodzi w grę. Być może dzięki temu będziemy zdrowsi i bardzie odporni, ale naprawdę mam wątpliwości czy bardziej lubiani J Rozwiązaniem tej wydawałoby się sytuacji bez wyjścia zastosowanie olejku kokosowego po kapieli. Zawiera on podobnie jak nasza warstwa tłuszczowa – odpowiednie lipidy, które działają antybakteryjnie i przeciwgrzybicznie. Dodatkowo świetnie nawilża i chroni skórę przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi
Choroby skóry takie jak łuszczyca, zapalenia czy egzemy. Z tym problemem również olejek kokosowy jest sobie w stanie świetnie poradzić. Łagodzi objawy tych chorób nie podrażniając dodatkowo skóry i chroniąc przed szkodliwym promieniowaniem UV jednocześnie.
Poradzi sobie także ze zmyciem makijażu z twarzy i oczu. I będzie niezastąpiony w tej roli jeśli jesteś właścicielką bardzo wrażliwej albo suchej skóry. W tym wypadku nic nie sprawdzi się u Ciebie tak dobrze jak olejek kokosowy

wtorek, 2 lipca 2013

Balsam do stóp Bingo Spa - nadmiernie pocące się, brzydko pachnące stopy - opinia http://nuneczkatestuje.blogspot.com

Lato to pora roku, która także bywa kapryśna. Przykładem może być chociażby pogoda z ostatnich dni-ni to ciepło, ni to zimno, ale w sandałach na dwór nie da się wyjść. Z kolei w butach zakrytych, choćby to były zwykłe, szmaciane trampki noga się poci... No i tu z pomocą przychodzi nam kremik od Bingo Spa :)
Balsam do stóp Bingo Spa - nadmiernie pocące się, brzydko pachnące stopy

OPAKOWANIE

   Plastikowy słoiczek, z prostą etykietką i czarną zakrętką. Bardzo nietypowe jak na produkt do stóp, bo wszystkie kremy czy balsamy, które widziałam do tej pory były w tubkach. Tubki są wygodne, ale ciężko wydobyć z nich produkt do samego końca, słoiczek niewątpliwie to ułatwia, choć przez to aplikacja jest mniej higieniczna.

ZAPACH/KONSYSTENCJA

   Zapach jest bardzo delikatny, niedrażniący, kiedy się mocniej "zaciągniemy" to wyraźnie czuć olejek miętowy, pachnie trochę jak miętowa guma do żucia.
   Konsystencja jest nietypowa, bardziej przypomina masło niż balsam, ponieważ jest dość zbita i twarda. Nie sprawia jednak żadnego problemu z nakładaniem czy rozsmarowywaniem balsamu. Dość szybko się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy na skórze.
DZIAŁANIE

   Balsam ma przede wszystkim chronić stopy przed poceniem. Olejek miętowy oraz tlenek cynku wydają się idealnymi "ochroniarzami" naszych stóp. Rzeczywiście-zaraz po posmarowaniu na skórze odczuwa się lekki, ale bardzo przyjemny "chłodek". To uczucie utrzymuje się na stopach przez jakieś pół godziny od posmarowania. Bardzo mi się ono podoba, ponieważ mam wtedy uczucie "świeżych" stóp, szkoda tylko, że efekt tak szybko znika. Co do ochrony przed poceniem- jeśli oczekujemy, że będzie nas chronił przed poceniem przez cały dzień, no to niestety się zawiedziemy. Jeśli wychodzimy sobie na dwór na godzinkę czy dwie w zakrytych butach, nawet jak jest ciepło, to ten krem zapewni nam świeżość stóp. Natomiast przy dłuższych wyjściach stopy są chronione tylko przez jakiś czas, potem znów się pocą. Na szczęście dość umiejętnie chroni stopy przed przykrym zapachem, nawet kiedy się spocą, a były posmarowane tym balsamem, to nie pachną nieprzyjemnie.
   Podoba mi się także fakt, że balsam zmiękcza stopy (dziękuję ci wosku pszczeli!). Nawet jeśli pumeksu użyło się np. tydzień wcześniej, a ma się skłonności do szybkiego rogowacenia naskórka na piętach (ja mam), to przy codziennym stosowaniu balsamu pięty pozostają miękkie i gładkie. Niestety- bez pumeksu sam z siebie nie radzi sobie ze zrogowaciałymi piętami.
   Ogólnie jestem dość zadowolona z tego produktu, ale nie jestem w stanie go używać zgodnie z zaleceniami producenta (nakładać 2 razy dziennie na czyste i umyte stopy). Kiedy przez cały dzień jestem gdzieś w rozjazdach, nie ma szans na to abym sobie mogła pozwolić na umycie stóp (myślę, że ludzie krzywo by patrzyli na takie zachowanie np w publicznej toalecie) i smarowanie ich kremem. Być może to dlatego nie chroni moich stóp przed poceniem tak dobrze jak powinien. 
CENA/DOSTĘPNOŚĆ

   Balsam kosztuje ok 11 zł (zależy od sklepu). Mój egzemplarz pochodzi ze sklepu internetowego Naturica.pl i możecie nabyć taki sam TUTAJ. Szukajcie go także w sklepach stacjonarnych, które oferują produkty Bingo Spa ;)
   Dodam, że dzięki swojej konsystencji jest BARDZO wydajny i niewielka ilość wystarczy, aby nałożyć go na stopy.
 
PLUSY:
-opakowanie pozwala na zużycie produktu do końca (słoiczek)
-delikatny, lekko miętowy zapach, nie drażniący nosa
-nietypowa, zbita konsystencja- dzięki temu balsam nie jest "leisty"
-szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy
-po nałożeniu daje uczucie przyjemnego chłodu (które niestety długo się nie utrzymuje :( )
-zmiękcza stopy
-chroni przed przykrym zapachem
-bardzo wydajny
MINUSY:
-mimo, że zmiękcza stopy, to ze zrogowaciałymi piętami bez pumeksu sobie nie poradzi
-jak dla mnie niewystarczająca ochrona przed poceniem stóp
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...